Definicja szczęścia……
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy ślimakiem …..z wielkim, ogroooomnym domem na plecach. I tylko w środku tego domu możemy pomieścić wszystko co w życiu mamy. Nasze emocje, uczucia, myśli, marzenia i pragnienia. Nasze szczęście, złość i miłość. Naszą przyjaźń, bojaźń, zmysły i wymysły. Nasze domy, samochody, buty, kapelusze i fundusze. Babcię, dziadka, traktory i motory. Komputery, odkurzacze i ślizgacze. Wanny, łóżka, poduszeczki. Łyżki, noże i szklaneczki. Dumę, złości i zazdrości, pożądanie i oddanie…..
Pomyślmy o tym wszystkim co mamy, …..a zaraz potem schowajmy do naszego domku na plecach tylko to co sprawi, że będzie nam lekko, miło i radośnie, co nie ciąży, nie przeszkadza, myśli zbędnie nie zabiera …i postanówmy, że od dziś tylko to dźwigamy na naszych plecach.
Ja wiem!, trzeba by było w drzwiach owego domku zamontować taką pikawkę, sygnalizator, jak na bramkach w supermarketach, ….który by nam odpędzał nie proszonych gości, którzy ukraść wolną przestrzeń chcieli :
-o nie! Pana ZŁOŚCI nie wpuszczamy!!
-Pani DUMA też nie wchodzi!!
-i tych butów par piętnastych też nie chcemy, nie dźwigamy!!
Dziś na „statek” TYLKO SZCZĘŚCIE zabieramy………. :):):):)
Więc ja w mój domek na plecach zapakowałam dziś jedynie męża i trochę szczęścia :)))) i proszę co mnie na plaży spotkało :