AQUATOPIA ANTWERPIA

W związku z tym iż aura na zewnątrz postanowiła w dalszym ciągu ze sobą nic nie robić, my postanowiliśmy jednak ze sobą COŚ zrobić. Pierwszy plan był taki by przelecieć się na Bahama, potem zachciało nam się Kuby, a gdy już się prawie skończyło na awanturze rodzinnej podczas wyboru pomiędzy Kolorado, a Helsinkami poszliśmy na kompromis – AQUATOPIA w Antwerpii.

Choć jak widać mężu mojemu emocje poranne jeszcze nie opadły…… Patrzę i sama nie wierzę, że takiego wariata w domu trzymam :)) W zasadzie to sama nie wiem co bardziej budzi moje zdziwienie….. to, że go trzymam, ….czy to, że jak puszczam to nie ucieka :)))))


Nooooo, a zaraz potem były rekiny, delfiny, żółwie i różne inne olbrzymy pływające nad naszymi głowami i wszędzie na około, ……..nooooo, ale jakby akumulator się rozładował w aparacie, …….DO JASNEJ, CIASNEJ CHOLERY !!!!!!!!!!


SOKOLIKI

Tak dziś szaro, …tak dziś smutno….. Świat się rozpłakał, wiatr chmury opętał, …..i wszystko zamarło po cichu. Taki dzień. Wiem. Tylko mu się poddać i cierpliwie ranka czekać. A on da nowe, czyste spojrzenie. Rozpędzi się siłą nową i o wczoraj pamiętać już nie będzie….

Wsadzam więc nosa w ostatnie lato. W sokoliki, moje piękne sokoliki :)

No i od razu mi lepiej :) To magiczne miejsce, i jak się okazuje wcale nie trzeba tam się znaleźć by magię tę poczuć, wystarczy je sobie mocno wyobrazić….. nawet zaczynam czuć zapach :)

mokro-leśny zapach zimnej wody polany na rozgrzaną słońcem skałę :), tak, właśnie tak go sobie wyobrażam :)