KTO UKRADŁ MÓJ ROWER !!!!!!

 
Jest piękne popołudnie. Zabieram rower i jadę odwiedzić moje koleżanki. Słońce jest wysoko więc zapewne się jeszcze opalają.

image

image

Przykucnięte i wygięte. Świeżo olejkiem do opalania nasmarowane. Tudzież samotne, tudzież w zespole lub z Panem Krabem w pełnym żywiole :)

image

image

image

image

No i ja tam taaaaka zaaferowana życiem towarzyskim zozgrywającym sie na scenie falochronu odkrytego podczas odpływu. Patrzę z daleka na mój rower, który przykuwa uwagę tym, że mieni się odbijając promienie zachodzącego właśnie słońca. …I myślę sobie: ale byłoby śmiesznie gdybym w kadrze zobaczyła kogoś, kto właśnie kradnie mój rower ! Uśmiałam się nad tą myślą, zrobiłam zdjęcie i zaczęłam powracać na brzeg.
A na brzegu….. ŚCIEŁO MNIE Z NÓG W JEDNEJ SEKUNDZIE !!!!!
NIE MA ROWERU! KTOŚ MI UKRADŁ ROWER! TAK, W TEJ MINUCIE, KTÓRA MNIE DZIELIŁA OD MOMENTU, W KTÓRYM ZROBIŁAM MU OWE ZDJĘCIE!
STAŁAM JAK WRYTA W ZIEMIĘ…. NIE WIERZYŁAM…. NO BO JAK TO…, ŻE MÓJ ROWER? KTOŚ? KTOŚ SWOJĄ ŁAPĘ NA NIEGO WYCIĄGNĄŁ?

image

Na szczęście krew nie odpłynęła mi całkowicie z mózgu, który automatycznie włączył swój detektywistyczny tok myślenia. Aparat też mi nie wypadł z rąk i w dalszym ciągu przytulał się do oka robiąc zdjęcia.

image

No więc w miejscu, w którym stał rower widzę ślady kół i moich kaloszy. Do tego miejsca prowadzą jeszcze jedne ślady z baru, który jest tóż obok na plaży, i w tę samą stronę odchodzą. Ale nie ma śladów kół… A ha! Ktoś go wziął na barana!

image

Skradam się więc w tamtą stronę podążając po śladach …. I najbardziej boję się tego, że złodziej wyszedł poza plażę, gdzie mi się trop urwie…. Jestem wściekła i rozżalona. Mój rower!! Chrzanię zakaz wstępu, ….i zaglądam na zaplecze baru…..

image

I JEST !!!!!! STOI JAK ŻYWY, OPARTY O SKRZYNKI Z BUTELKAMI PO PIWIE !!!! CO ZA GNOJEK Z TEGO ZŁODZIEJA !!!! Pewnie mnie obserwował i czekał, aż zejdę zaryczana z plaży i będzie mógł nim spokojnie odjechać !! A TU FIGA Z MAKIEM GŁUPIIIIII ZŁODZIEJU :))))))

image

Uśmiech z twarzy nie zszedł mi jeszcze przez dobre dwa dni…. Mój ukochany rower :))

MAMY KOCHAMY

 
Pogoda chciała nam popsuć plany, a wyszło na to, że zrobiła całkiem niezłe przedstawienie :) I to nie tyle nam, co Wam – MAMY, CO WAS KOCHAMY, TERECHO I KRYCHO :)

I nie tylko w tym dniu o Was pamiętamy…… Bo choć daleko, każdej godziny jesteście nam, tak naprawdę, bardzo blisko.

Więc Mamy nasze kochane, bądźcie zawsze ładnie ubrane.
Niech Wam uśmiech z twarzy nie schodzi i wszystko w życiu wychodzi.
Niech Wam kasa z nieba frunie i marzenia naprzód sunie.
Niech Wam codzień słońce świeci i czas wolniej troszkę leci.
Niech Was goście odwiedzają i prezentem obdarzają.
Niech Wam lekko w życiu będzie i smuteczków też ubędzie.
Niech Was miłość opatuli i do snu też ktoś utuli.
Niech Wam rankiem kwiatki pachną, a wieczorem troski gasną.

No a my już tak w życiu mamy, że Waaaaaas obie MAMY najbardziej KOCHAMY !!!!!!

image

image

image

image

image

image

image

image

image

image

Najlepsze u Mamy, jest to, że ją mamy. Mamy ją swoją, nie cudzą, nie inną…. Zawsze tą samą. I choćby nie wiem co się stanie Mama zawsze Mamą zostanie:))