OKRĘT PODWODNY

 

Znaleźliśmy prawdziwy, stary okręt podwodny. Zacumowany w nowoczesnym świecie, pośród błyszczących jachtów i motorówek wyglądał naprawdę imponująco. Czarny, groźny, jakby czas cały gotowy wyruszyć na scenę świata podwodnego by działać.

Pierwszy wynalazca-entuzjasta, Korneliusz Drebbel zafascynowany możliwością pływania pod wodą odbył swoją dziewiczą podróż w roku 1623. Konstrukcja była napędzana przez dwunastu wioślarzy i w pełnym sukcesie przepłynęła wzdłuż Tamizy w Londynie. Swym wynalazkiem zwrócił uwagę kilku Władców, którzy szybko zapragnęli wykorzystać  jednostkę do celów wojennych. I odtąd świat się zmienił na zawsze. Ciekawe czy dziś Korneliusz byłby dumny ze swego wynalazku, czy postanowiłby go nie wymyślać….? :)

I tak to już jest, że mali, nieznani w zaciszu swej wyobraźni, nie świadomie zmieniają koleje losu całego świata.

image

Czasem się zastanawiam nad tym na ile moje poczynania zmieniają czyjeś losy. Codziennie podejmujemy jakieś decyzje, jakieś działania. Nie jesteśmy na tym świecie sami i wszystkie one mają wpływ na kogoś. Nawet telefon wykonany w danym momencie, który zatrzymał kogoś przez to o dwie minuty dłużej w domu, coś zmienia. Każdy mój ruch zmienia czyjś ruch. Moje słowo zmienia czyjąś myśl. Myśli zmieniają nasze wrażenia, dążenia i pragnienia, a to rodzi kolejne, zmienione już ruchy…… Więc warto się czasem przyjrzeć sobie samemu. Tak na spokojnie, wyważyć, ocenić……. Spojrzeć na siebie w życiu jak w odbiciu lustrzanym, uwaga ……..co poniektórzy mogą się wystraszyć !

image

Może nawet mały eksperyment, ….przy sposobności spotkania w gronie przyjaciół zostawcie włączony dyktafon i szybko o tym zapomnijcie :) i tak z parę razy, ….to dobra lekcja.

MOJA MAMA CHRISTINA

 

Moja Mama Christina……

Jechałam dzisiaj, w taki słoneczny dzień autem , przy akompaniamencie dobrej muzyki i myślałam o mojej Mamie. O tym ile mi dała. Ile mi dała tego o czym nie wiem. Ilu rzeczy się wyrzekła, ile nocy zamartwiała, jak zawsze o mnie myślała. Moja kochana Mama. Próbowałam sobie przypomnieć moment, w którym zrobiłaby mi coś po złości lub odmówiła pomocy. I go nie znalazłam. Nigdy, ……nigdy moja Mama nie zrobiła niczego przeciwko mnie, ani nikomu kogo znam.

Moja Mama ma wielkie serce. Ma serce, w którym mieści tyle życzliwości i chęci do sprawiania, choćby małych radości, dnia każdego.

Moja Mama jest silna. A najsilniejsza w dniach trudnych, które nie jednemu by uśmiech z twarzy zabrały i złość i mściwość tam umieściły. A ona jest dalej radosna.

Moja Mama lubi marcepana.

Moja Mama jest pracowita jak pszczółka i nigdy zmęczeniu nie daje za wygraną. Potrafi pół nocy tworzyć coś z niczego tylko po to by rankiem sprawić nam radość.

Moja Mama jest piękna. Piękna duszą i ciałem. Robi tyle ciepła wokół siebie.

Moja Mama widzi. Bo któż inny jak nie ona dostrzeże tyle piękna w przechadzającej się mrówce środkiem pokoju czy w kwiatku, który postanowił zagnieździć swe życie akurat w szparce między deskami. To Ona wykleiła sobie drzwi w piwnicy w motylki.

Moja Mama jest twórcza. Zaprawy, które onegdaj kobietom umęczonym nieprzyjemnie zabierały sen z powiek, z jej rąk wychodzą jak dzieło sztuki. Za lat parę w każdym, szanującym się domu będą gościły Jej zaprawy.

Moja Mama czasem ma bzika. Się wydurnia, przez pół godziny potrafi się dziwić „jak to ten gwiazdor wlazł i podrzucił prezent pod choinkę”….? Albo sobie kładzie coś na głowie i paraduje przez całe mieszkanie.

Moja Mama nigdy nie doszukuje się problemików. No bo przecież każdą sytuację da się rozwiązać „w jakiś tam sposób” . I Ona go zawsze w spokoju i opanowaniu znajdzie.

Moja Mama to prawdziwa Mama.

image

WIĘC ŻYCZĘ CI DZIŚ, MAMUŚ MOJA, BYŚ KAŻDEGO DNIA BYŁA SZCZĘŚLIWSZA