BLESS OD BOGA PRĘDKOŚCI

…….21, 21.00 wychodzę z pracy. Z ciemności wyłania się sylwetka mojego Ducata. Zakładam kask z czarną szybką i w myślach próbuje analizować, a raczej przypomnieć sobie drogę, którą mam wrócić do domu. Jak to było, …..pierwsze rondo prosto, następne też, przy automacie zakręt w lewo, ….za niebieskim domem w prawo, …..przy rzeźbie lekko w lewo, ….potem przy pomarańczowym BEKKEREN w prawo. Za salonem w prawo, następnie będzie szła główna lekko w prawo, to ja jadę w lewo w podporządkowaną. ….itd…….. Jak to było…., wszystko mi się miesza, zwłaszcza, że rankiem byłam od pilotowana przez znajomą w słońcu, drogą pełną ludzi i samochodów……. No i jechałyśmy w odwrotną stronę, ….teraz wszystko wygląda inaczej…… Jak to było…. Ruszam , zamykam szybkę, ……I NIC NIE WIDZĘ !!!!!!!!! Zupełna ciemność !!!! Jedyne co widzę to palącą się kontrolkę od paliwa…… Kurde ledwo dojadę, bo zapaliła się na 10km przed dojazdem tutaj, ….a do domu mam około 25km….. a rezerwa w motorze starcza na 30km. Jadę pomału z otwartą szybką. Wiatr zaczyna mi wysuszać szkła kontaktowe, przez które teraz też nic nie widzę, Kurde…… Jak to było…., gubię się na samym początku…. Jadę i już w ogóle nie rozpoznaje drogi…. POTRZEBUJE STACJI !!!!!! , i to takiej, na której będę mogła zapłacić gotówką, …..bo karta jak się później okazało nie wiedzieć czemu wozi się z moim mężem w samochodzie, …a ja tak rozpaczliwie jej szukałam przed wyjściem….. Pierwsza stacja, którą mijam jest na kartę….. Kompletnie nie wiem gdzie jestem, żadnych znaków, żadnych znajomych zakrętów….. Nic nie widzę, zwalniam jeszcze bardziej, ….mrugam oczami jak opętana…. Słyszę z tyłu auto….., jedzie tak samo wolno jak ja, w pierwszej chwili myślę sobie, albo raczej wmawiam, że to jakiś niedzielny kierowca……, ale auto równa się ze mną na lewym pasie, ….słyszę muzykę, …..i widzę auto pełne Turasów! …..Zaczynam się denerwować, przyspieszam, ….walczę ze szkłami, …..Kurde gdzie jest jakaś stacja benzynowa z ludźmi…. Jest, ale bez ludzi.., zwalniam, wjeżdżam, auto za mną staje na poboczu. KURDE, NA KARTĘ !!!!! Strach zaczyna mnie paraliżować ! Zamykam szybkę w nadzieii, że jednak coś dojrzę i ruszam szybciej ! Auto tez rusza ! Kompletnie nie wiem co robić, żywej duszy nie widać, ….zatrzymać się i próbować dzwonić….? wjechać do kogoś na podwórko…..? Widzą moją rejestrację,…… wiedzą, że jestem Polką, …..widzą, że się motam…. GDZIE JA JESTEM !!!!!! W prawo, czy w lewo? MOTOR ZARAZ STANIE….., TE CIEMNOŚCI……. PRZYSPIESZAM, DOSTRZEGAM PIERWSZY KIERUNKOWSKAZ DO MOJEJ MIEJSCOWOŚCI !!!!! AUTO JEDZIE RAZ ZA MNĄ, RAZ NA RÓWNI ZE MNĄ…… A JA SIĘ PANICZNIE BOJE, …… JESTEM TAK BARDZO PRZEKONANA O TYM, ŻE ZARAZ WE MNIE UDERZĄ, CHWYTAM MOCNIEJ KIEROWNICĘ……….. JEST JAKIEŚ MIASTO! JEST STACJA, WJEŻDŻAM, TYM RAZEM ONI WJEŻDŻAJĄ ZA MNĄ, W OKOLICY NIE WIDZĘ NIKOGO I TYLKO KĄTEM OKA OCENIAM ŻE I TA JEST NA KARTĘ!!!!!!!! TAK SIĘ BOJE!!!!! AUTOMATYCZNIE PRZYSPIESZAM PRÓBUJĄC OBJECHAĆ DYSTRYBUTOR, ZBYT SZYBKO!! WYWRACAM SIĘ NA ZAKRĘCIE, ……WYPADAM Z MOTORU I W SEKUNDZIE W KTÓREJ ORIENTUJE CO SIĘ WYDARZYŁO PODNOSZĘ MOTOR (190KG) W UŁAMEK I JUŻ JADĘ !!! Złamana rączka od hamulca ręcznego, którą ledwo teraz chwytam przez rękawiczkę, ..moje plecy, noga……CZUJE JAK SIĘ TRZĘSĘ, …STRACH MNIE TYLEŻ SAMO PARALIŻUJE CO MOBILIZUJE !!!! POZNAJE DROGĘ, …..AUTO ZA MNĄ NIE JEDZIE……, NIE WIEM OD KIEDY, …..NIE PAMIĘTAM….. DOJEŻDŻAM, CAŁA SIĘ TRZĘSĘ, NIGDY TAK SIĘ NIE BAŁAM…., JESTEM TAK PRZERAŻONA, ŻE NIE MOGĘ OPANOWAĆ DRGAWEK…… TAKI STRACH….

W nocy budziłam się kilka razy, a za każdym razem gdy powracało uczucie strachu, łzy same mi się cisnęły do oczu, …..i tak przez kolejne dni….., i to nie dlatego, że jestem babą, …..ten strach

Czym jest nasze życie na co dzień? …..sielanką, jedną wielką sielanką!, ……w której przeplatają się nasze roszczenia z nie zadowoleniem ze świata….. Co czują ludzie, którzy żyją w permanentnym zagrożeniu własnego i swoich bliskich życia? Czy w ich życiu to co czyni nasze rozczarowania, nie byłoby ich radością? A to co sprawia nam radości czyż nie pozostanie na zawsze jedynie w ich sferze marzeń? A czym byłyby dla nich nasze spełnione marzenia???? KOSMOSEM!!!!! RAJEM!!!!!! OŚWIECENIEM!!!!!!!

HALO….., HALO !!!!!!!! OBUDŹMY SIĘ Z NASZEGO ROSZCZENIOWEGO LETARGU!!!!!!!!!!!! JUŻ CZAS NA TO BY NAUCZYĆ SIĘ CIESZYĆ Z KAŻDEGO DNIA, I WSZYSTKIEGO CO SIĘ W NIM WYDARZA!!!!!!!

JESTEŚ ZA GRUBA/GRUBY? – CIESZ SIĘ, ŻE MASZ Z CZEGO ROBIĆ TĄ SWOJĄ GRUBOŚĆ !!!!!!

DZIECKO JEST NIEGRZECZNE? – CIESZ SIĘ, ŻE MOŻESZ JE MIEĆ I WYCHOWAĆ, ŻE NIKT CI GO NIE ZASTRZELI NA TWOICH OCZACH !!!!!!

W PRACY CIĘŻKO??? – W PRACY CIĘŻKO !!!!!!! TO DO OBOZU NA JEDEN DZIEŃ BEZ JEDZENIA I PICIA, Z TRWOGĄ W SERCU O BLISKICH, TO POGADAMY CZY PRACA JEST CIĘŻKA !!!!

I tych głupot codziennych, nad którymi się ciągle użalamy mogłabym tu wymieniać pewnie setki, jak nie tysiące….

Halo, obudźmy się………

…….przez bardzo długi czas, miesiącami, nosiłam na nadgarstku sznureczek, w który był zapleciony bles (błogosławieństwo) od bardzo bliskiej mi osoby…., dwa tygodnie temu pojechaliśmy z Sebą na wyścigi starych motocykli (TT), gdzie Pani zawiązała mi opaskę biletową na ręce, …..w tym momencie rozwiązał się nie wiedzieć czemu mój sznureczek, …..Seba się uśmiechnął i powiedział: „DOSTAŁAŚ BLESSA OD BOGA PRĘDKOŚCI…..” …..i tak się chyba stało, …..nie powinnam przejechać 61KM na rezerwie, ….nie mogłam podnieść tego motoru, ……miałam niewielkie szanse na odnalezienie drogi ….

….może, i ja się obudzę