Od jakiegoś czasu zaczeliśmy wypuszczać PAPUTKA na oblot, to znaczy zabieraliśmy go w różne miejsca w odległości około 5-7km od domu i wypuszczaliśmy…. Za każdym razem wracał mniej więcej po 1- 2 minutach.
Dzisiaj o 11tej zabraliśmy go w miejsce oddalone o 20km od domu. W kierunku, z którego nie jednokrotnie już wracał z krótszej odległości. Przelot do domu powinien mu zająć około 5 minut. Jest 18ta, …..a jego nie ma.
Jadąc z nami w aucie nigdy się nie denerwował. Dokładnie wiedział co go czeka, ….spacer po niebie. Siedział spokojnie przeważnie na ramieniu kierowcy i wykręcając łepek na wszystkie strony obserwował krajobraz za oknem…..
Przestudiowaliśmy wszystkie możliwe strony w internecie na temat oblotów młodych gołębi. Zdarza się, że ptaki zrywają się lecąc „w siną dal” i wracają dopiero następnego dnia, nocując na drzewie lub na dachu innego gołębnika…. Ale mój PAPUTEK nigdy nie spał poza domem, nie umie też sam się nakarmić….. Mały, biedny PAPUTEK, który teraz gdzieś błądzi w przestworzach, a mi się chce za nim ryczeć……