Julka, tak….. Julka to ja, a Faza to ten, z którym życie dzielę :) Każde życie… te DESMO też :)
A tak w pełni to dopiero rok czasu, odkąd przestałam jeździć „na barana”. I dopiero teraz zrozumiałam jak błędną drogą podążają Panowie, którzy próbują nakłonić swe Panie do podróżowania na jednym motorze i oczekują pełnego w tym zachwytu. To kompletne nieporozumienie. Ale założę się, że mało który (jeśli nie żaden) z Was miał okazję robić za plecaczek, i to na Ducacie…. Panowie….. nie tędy droga!!! Ta droga zmierza w zupełnie przeciwnym kierunku i prędzej czy później doprowadzi Wasze Panie do całkowitego zniechęcenia dzieleniem z Wami tej zabawy, a Was samych do frustracji tym spowodowanej, ……a na końcu i tak wyjdzie, że to Pani zła, bo nie potrafi pasji Pana zrozumieć ni podzielić !!!!! Więc reasumując Panowie, jeśli chcemy mieć w domu DESMO ŻYCIE, kupujemy żonie (bądź partnerce) MOTOR DUCATI MONSTER 900 :))))) niech się cieszy Kobieta :)) I jeszcze jedno, nie wolno się naśmiewać z żadnej jej niewiedzy na temat jazdy i maszyny. Trzeba potulnie służyć jej czas cały radą i ogromną cierpliwością się wykazywać !!!!! Musicie choć spróbować sobie wyobrazić taką sytuację, że Ona takie urządzenie widzi pierwszy raz w życiu na oczy. I nawet nie wie jak się to odpala. To tak jakby Wam dano do obsługi Kombajn Kosmetyczny, a Wy nie dość, że musicie nauczyć się jego budowy, poznać jak to działa, nie zabić się podczas wykonywania pierwszej mikrodermabrazji, to jeszcze odnaleźć w tym sens swojego życia !!!!
No, to tyle w tym temacie :) Teraz możemy jechać, każdy na swoim :)
Na zlot, DESMO ZLOT :)
Sto dwadzieścia osób zameldowanych w samym hotelu, a do tego cały Dolny Śląsk (który z racji tego, że ma blisko i nie zmieścił się już w hotelu:) ) dojeżdża na bieżąco….. Część się znała wcześniej, część poznała się na wirtualnym świecie forum, które działa bardzo prężnie, ….i jeszcze tacy, którzy są pierwszy raz i dopiero teraz mają okazję się przekonać o tym kim są ludzie z klubu. Nigdy w życiu nie widziałam w jednym miejscu tylu NORMALNYCH WARIATÓW i do tego każdy z nich na Ducacie…. Zestawienie iście nieziemskie.. I nie ma tu żadnego czajenia, cynienia czy ważenia sił. Nie ma oceny, szczeniactwa ani zbędnego cwaniactwa. Każdy z każdym i do każdego.
I te rozmowy….. opowieści o swych niespodziewanych sytuacjach podczas jazdy na motorze poprzeplatane omawianiem poszczególnych części składowych motocykla… Ochy i achy nad pracą, którą ludzie włożyli w to by dopieścić swe maszyny. Ludzie słuchali siebie nawzajem, a to już dość zanikające zjawisko w naszym społeczeństwie. Bo teraz każdy chce mówić o sobie, nikt nikomu nie udziela odpowiedzi, a jedynie w następstwie prawi o sobie. Coraz żadziej słychać konstruktywne gawędzenie, najcześciej prowadzone sa dialogi – monologi, jeden za drugim…. Tutaj ludzie naprawdę się słuchali, reagowali, inspirowali się….
I człowiek za przyczyną, którego mamy nasz DESMO KLAN :) I to jemu jak i całemu sztabowi ludzi, którzy pomagają w przygotowaniach takiego spotkania jak DESMOMEETING oraz całej masy spraw i imprez wydarzających się w przeciągu roku, nalężą się wielkie DZIĘKI. Bo pewnie nawet nie mamy pojęcia ile czasu w zaciszu swego prywatnego życia poświęcają by to wszystko mogło się wydarzać. Bo nic nie robi się samo. Równie wielkie dzięki dla Kaśki, Polci i wszystkich bliskich tych ludzi, którzy oddają cześć własnej przestrzeni i czasu, w imię DESMO. I to wszystko dzieje się bezinteresownie…. Ewenement w czasasch gdzie każdy goni za czubkiem własnego nosa :)
Nie można by jeszcze nie wspomnieć o DESMO ARMAGEDONIE…. To taka tradycyjna już chwila u schyłku dnia, kiedy odpalane są wszystkie motory w jednym momencie !! Nie wiem jak to opisać, ja się po cichu poryczałam z emocji (no co, wrażliwa jestem :) )…
Dziękuję ….uważajcie na siebie i do DESMO zobaczenia :)